czwartek, 17 marca 2011

Tort Cytrynka

Niezwykle świeży, delikatny i ... w moich ulubionych kolorach. Tak naprawdę może być na kazdą okazję. Poraz pierwszy miałam okazję robic tort prawdziwie cytrynowy. Mianowicie, nadzienie to oczywiście bita śmietana (polecam mały dodatek jogurtu dla podkreślenia smaku) z cutrynową galaretką, to pierwsza warstwa, natomiast druga warstwa to tez bita smietana lecz dodatkiem jest tu otarta skórka z limonki i cytryny (bez białej części owocu), co daje niesamowity aromat. Biszkopt jest waniliowy, nasączony sokiem wyciśniętym z cytryny i limonki rozcieńczony woda mineralna z małym dodatkiem brązowego cukru...
Oto tort

Tort w kwiatki :)

I tym razem tez kwiatki, jak ja lubie takie torty... jubilatki były zachwycone... a i smakował tez bardzo. Nadzienie zgodnie z życzeniem mojej serdecznej koleżanki, czyli mamy owych słodkich jubilatek: galaretki, duuuużo swiezych owoców, bita śmietana...

Tort kwiatowa dwójka

Cóż może być fajniejszedo dla dwulatek jak misie, kwiatki czy lalki :) Kiedy moi mili sąsiedzi poprosili mnie o zrobienie tortu dla ich córeczki i koleżanki (dziewczynki razem obchodziły swój jubileusz), pomyslałam sobie, że kwiatowa łączka na torcie w kształcie cyfry bedzie odpowiednia. Projekt został zatwierdzony przez rodziców mojej małej sąsiadki i tak oto wygladał już gotowy tort
Naszienie tortu, ulubione dzieci, czyli owoce i galaretki, bita smietana i to wszystko w nasaczonym ponczem biszkopcie waniliowym.

Biszkopt - szybki kurs

Bez biszkoptu nie byłoby tortu, to oczywiste :) niby prosty ale ilez sprawia kłopotu poczatkujacym cukiernikom... Jest nader kapryśny, nie lubi chemii, jest wrażliwy na dotyk... same z nim kłopoty. Ale nie taki diabeł straszny, podstawa to porzadna merytoryczna wiedza, która przedstawiam Państwu.
Ja nazywam swój biszkopt dość dziwacznie, bowiem tytułuję go mianem biszkoptu rzucanego... Ileż dziwnych skojazeń owa nazwa nastręcza :) Rzucany? ktoś by zapytał czy nie ma tu przejęzyczenia? Otóż nie.
Biszkopt robimy tak, proszę przygotować dowolną ilość jaj, w zależności od wielkości. Ja mam takie proporcje:
6 jaj mała tortownica
7-8 jaj średnia
12 jaj duża
Ustalmy proporcje, dla przykładu:
6 jaj  
6 łyżek cukru
6 łyżek mąki pszennej
3 łyżki skrobii (ziemniaczanej lub kukurydzianej, ja dodaję kukurydzianą lub budyń waniliowy)

8 jaj
8 łyżek cukru
8 łyżek mąki pszennej
4 łyżki skrobii

Jaja całe wbić do miski, ubijać na najwyższych obrotach przez 12 min. Po tym czasie nie przerywając ubijania wsypywać kolejno łyżki cukru, ubijac jeszcze 4 min aż masa nabierze sztywnej konsystencji.


Następnie zmniejszamy obroty robota na minimum i wsypujemy powoli rorzucając po powierzchni mąkę, cały czas miksując. Ta czynność jest najtrudniejsza, bowiem należy robić to dość szybko ale tez niezwykle ostroznie bo ciasto może opaść. Gdy dodamy całą mąkę i skrobię przerywamy. Dalej należy "przemieszać" ciasto do dna plastikowym mieszadłem ręcznym, w ostateczności drewniana łyżką.
Gotową masę biszkoptową delikatnie wylewamy do tortownicy, której dno wcześniej smarujemy tłuszczem, nie smarujemy boków!!! Ciasto sie wówczas nie zapadnie do środka, nie straci formy.
Wstawiamy do piekarnika nastawionego na 150 st w termoobiegu. Czas pieczenia zależy od wielkości i waha się on od 35 min do 1 godziny. Kiedy biszkopt jest juz upieczony, natychmiast wyjmujemy go z piekarnika i stojąc w pozycji wyprostowanej, trzymając ciasto obiema rekami, wypuszczamy je z rąk na podłogę. Tortownica opadnie z głośnym hukiem, biszkoptowi nic złego sie nie stanie, wręcz przeciwnie procedura ta nader kontrowersyjna zapobiega opadaniu biszkopta. Stąd moja nazwa "biszkopt rzucany".
A tak wyglada już rzucony

Mam nadzieję, że kursik bedzie przydatny :)    

wtorek, 15 marca 2011

Tort "Ważki|"

A tu ciekawy i bardzo sympatyczny torcik na roczek dla mojego "małego stałego" klienta na jego pierwszy roczek :)
Tort jest na bazie biszkoptu, z masą śmietanowo-owocowo-galaretkową. Co mnie bardzo cieszy w tym torcie jak i we wszystkich pozostałych nie ma tu nic co zwałoby się chemią :) Jestem tym zachwycona bowiem jako, że wychowałam i nadal wychowuje kilkoro dzieci, staram się niezwykłą starannością je karmić wartościowym pożywieniem. Chemi unikam jak ognia. Dlatego cieszy mnie myśl, że ten mój mały klient zje samo "zdrówko". W biszkopcie nie ma ani grama proszku do pieczenia, masa jest wyłącznie ze świeżej śmietany, ubijana własnoręcznie, a owoce tylko swieże. Zapomniałam, że galaretki tez są na bazie soków, no i poncz, też sok :)
Tak bardzo nie znoszę chemicznych dodatków, że z rozpędu do chleba, który wypiekam codziennie nie dodaję drożdży, lecz swojski zakwas :) Żór też robię na własnym zakwasie, barszcz czerwony, kapuste sama kiszę, soki, kompoty, wędliny, wędzimy też sami... o mamo, jak ja sie rozpisałam :) brakuje mi tylko krowy mlecznej i kurnika hehe ; D
A to rzeczony tort w ważki

piątek, 11 marca 2011

Kolejna Barbe :)

Tym razem poproszono mnie o barbe nie blądynkę tylko brunetkę. Miałam w tym tworzeniu dużą przyjemność, po pierwsze dlatego, że lubię torty z barbe, sa takie kobiece, romantyczne i wdzięczne w robieniu, choć do łatwych nie należą. Po drugie, jakaś odmiana po barbe blądynkach :)
Oto i ona

Basen...

Moja znajoma poprosiła mnie o zrobienie tortu dla jej kolegi. Miałam nie lada zagadke, bowiem poza tym, że miała być to niespodzianka na jego 30 te urodziny, nadzienie miało być ulubione, czyli krem śmietanowo jogurtowy z dużą ilościa truskawek, to nie wiedziałam nic więcej. Wymyśliłam więc taki oto basen
Myślę, że trafiona kwintesencja 30 tych urodzin... :)

środa, 2 marca 2011

Barbe 2

Kolejny tort z serii barbe, tym razem w nieco innej sukni. Również w "pastelach", czyli ulubionych kolorach małych dziewczynek. Moze kiedyś sie doczekam zrobienia tortu barbe cyganki tudzież chiszpańskiej tancerki... mam nawet na tą okoliczność barbe w śniadym kolorze :) Dla przypomnienia dodam, że te lalki nie są zwykłymi lalkami barbe, sa to bowiem tłowie lalek na szpikulcu, wykonane ze specjalnego plastiku, bezpiecznego w kontakcie z żywnością... czyli produkowane na potrzeby cukiernicze. Cena ich jest niestety wysoka, cóż, ja bynajmniej uważam, że bezpieczeństwo naszych pociech jest najważniejsze auśmiech dziecka jest czymś najcudowniejszym dla jego rodziców :)